Zrobotyzowana wiara na zachodzie Europy. W Niemczech robot błogosławi, a we Francji ofiara na mszy przyjmowana jest dzięki terminalowi.
Uruchomiono tam robota o nazwie BlessU-2. Maszyna ma antropoidalną formę – dwie ręce i głowę, a w jej korpusie umieszczono dotykowy ekran. Zadaniem „robotycznego księdza” jest błogosławienie wiernych, który mogą wybrać sobie męski lub kobiecy głos, a także jeden z pięciu języków – niemiecki, angielski, francuski, hiszpański i polski. Robot unosi rękę, w której umieszczono źródło światła, recytuje cytaty z Biblii i wygłasza błogosławieństwo. „Niech Bóg cię błogosławi i chroni!” – możemy usłyszeć od robota, a także – opcjonalnie – otrzymać wydruk błogosławieństwa.” Błogosławiąca bezmyślna maszyna. Jak można się temu poddać? Jak można wierzyć w błogosławieństwo robota? Kto za tym stoi? – Nie chcemy zastępować księży robotami – mówi pomysłodawca całego przedsięwzięcia, protestancki ksiądz Stephan Krebs. Oficjalnie chce on skłonić ludzi do debaty, ale czy nam potrzeba takiej debaty? Pytanie retoryczne. Jednak patrząc po światowych trendach jest to przygotowanie do technologizacji,